Kobieta automatyczna

Myślę, że część z dominujących chciałoby mieć uległą, która będzie im posłuszna jak sterowany robot. Taką automatyczną kobietę. Tylko po to żeby uniknąć jakiegokolwiek sprzeciwu. Czy tego chcemy?

[more]

kobieta robot

Czy tan naprawdę chodzi o ślepe posłuszeństwo, robienie wszystkiego, co chcemy, czy naprawdę kobieta sterowana na pilota była by fajna? Moim zdaniem sztuczna i drętwa. Myślę, że taka zabawa nudziłaby się bardzo szybko, bo przecież prawdziwa uległa, mimo że posłuszna swojemu panu, powinna wnosić do zabawy prawie tyle, co i on. Prawdziwa uległa wie, kiedy być posłuszna, a kiedy okazać nieposłuszeństwo i jak to zrobić żeby zmotywować pana do lepszej zabawy.

Niestety duża część facetów jest zbyt leniwa… wolą „laskę” na zawołanie i zimny browar do meczu.

Co dał Internet BDSM?

Co klimaty zyskały po „powstaniu" Internetu? Pisząc powstaniu mam tu na myśli jego rozpowszechnienie i stanie się jednym z podstawowych mediów i środków komunikacji między ludźmi. Więc co dał Internet? Na pewno pewne spopularyzowanie klimatów, więcej osób mogło się dowiedzieć o istnieniu czegoś takiego jak BDSM. Pojawiła się możliwość szybkiego zgłębiania wiedzy w tym zagadnieniu. Pojawiła się przede wszystkim możliwość łatwego odnalezienia osób interesujących się tą tematyką, a anonimowość, którą daje Internet pozwala praktycznie każdemu udział w czatach czy forach dyskusyjnych o tematyce BDSM. Teraz już osoba chcąca szukać partnera do BDSM może bez większych problemów robić to przez Internet i od razu przechodzić do meritum. Nie musi ukrywać swoich zainteresowań przed nowo poznanym partnerem i liczyć na to, że jak ich znajomość dojdzie do ujawnienia tego faktu, nie będzie to koniec związku. Teraz, jeśli ktoś nie ma ochoty ubierać się w skóry i chodzić do jakiś „podziemnych" lokali, może wygodnie w zaciszu swojego domowego komputera „spotykać" się ze znajomymi z tego kręgu. Internet tak jak i dla różnych innych tematyk, dla BDSM otworzył nowe horyzonty możliwości. Bez Internetu nie było by nawet tego wpisu, bo nie istniałby ten blog, a ja niemiałbym możliwości prowadzenia tego typu środka przekazu. Internet pozwolił BDSM wyjść trochę z podziemia. Tylko czy BDSM chciało wychodzić? Czy ludzie należący do BDSM tego chcieli?

Ale Internet to również minusy dla BDSM, i niestety zacznę od tego samego powodu, co w plusach. Spopularyzowanie BDSM za pośrednictwem Internetu, doprowadziło do tego, że o klimatach wie więcej ludzi. Wie o tym również opinia publiczna, stworzyły się pewne stereotypy dotyczące BDSM, w skrócie ludzie należący do klimatów uważani są za zboczeńców. Więcej ludzi o tym wie, więcej się tym interesuje, a większość nie ma tego prawdziwego „powołania" do tego. Anonimowość Internetu i możliwość podania się za kogokolwiek sprawiła, że w Internecie tak naprawdę nie wiemy, z kim rozmawiamy, każdy może podać się za osobę bardzo doświadczoną itd. O konsekwencjach tego typu sytuacji pisałem już nie raz. Niestety często za prawdziwych uczestników klimatów podają się rzeczywiście „zboczeńcy" i niestety to tylko pogłębia negatywny obraz, BDSM w oczach opinii publicznej. Więc co z tego, że wąska grupa ludzi należąca do tych „prawdziwych" pasjonatów, umie rozpoznać siebie od tych, którzy podszywają się pod BDSM z różnych powodów, jak nikt więcej nie potrafi tego zrobić, a w Internecie na strony BDSM lub pochodne/pseudo BDSM wchodzi coraz więcej ludzi. Zresztą przesadne spopularyzowanie klimatów, niszczy pewną aurę tajemnicy i mistyczności, która kiedyś je okrywała. Kolejnym minusem, który BDSM dostało od Internetu jest jego przyrównanie do nowego gatunku porno. Dla części użytkowników Internetu BDSM to zapewne tylko ostrzejsza kategoria na porno stronach. BDSM stało się bardzo komercyjne. Ale to już odpowiedz na inne pytanie, co „BDSM dało Internetowi?". 

„Blog Kotki Pana” grzecznakotka.blox.pl

Zgodnie z obietnicą zabieram się za uzupełnianie komentarzy do polecanych przeze mnie stron i blogów. Zacznę od ważnego dla mnie bloga, pisanego przez ważną dla mnie osobę. Ale to nie jedyny powód dla którego umieściłem link do tego blogu. Jest to bardzo ciekawie napisany blog kobiety która powoli staje się uległą, powoli odkrywa w sobie swoją uległość.

Blog zaczyna się od samego początku, od tego jak się poznaliśmy, od tego jak Jej opowiadałem „bajki dla dorosłych” oraz że Ona nigdy nie ulegnie. Na szczęście się myliła. Następnie podkreśla że to co jest między nami to nie jakiś układ a związek dwojga ludzi, partnerów. Opisuje swoje obroże, emocje które jej towarzyszą kiedy je nosi, chwile oczekiwania na ich założenie. Opisuje swoje odczucia i emocje które pojawiały się w konkretnych etapach naszego związku, jej edukacji. Pisze kim dla niej jest master, kim ja jestem. Czym dla niej jest uległość. Nie pomija też tego co było nie tak w przeszłości. Jest kobietą która uległa swojemu facetowi, ale nie zwariowała na punkcie BDSM. Dla niej dalej to nie Ona ulega, a ja dominuje, BDSM to czysta teoria, a tak naprawdę liczy się tylko praktyka, to co jest naprawdę. Jest bardzo szczera i konkretna. Pisze zwięźle, często krótkimi zdaniami, ale wyraża często tym więcej niż ja jakimś długim elaboratem.

Jedynym minusem Jej bloga jest to że jest tam mało wpisów, a nowe pojawiają się rzadko. Nie mniej jednak blog jest świetny, oby taki pozostał dalej, tylko żeby częściej pojawiało się coś nowego.