Nowy rok

Rok temu z okazji nowego roku pisałem o podsumowaniach i o wyjątkowości tych chwil… wyjątkowości którą przecież tworzymy sami. Czy staje się coraz bardziej sentymentalny czy aż tak bardzo się starzeję? Rok temu pisałem o refleksjach a dzisiaj zabierając się za ten wpis sprawdziłem co pisałem rok temu… starzeje się, dwa lata temu i wcześniej nic nawet nie pisałem z tej okazji…

Niech każdy sam podsumuje sobie swoje BDSM w tym roku, wyciągnie wnioski tak żeby je poprawił w tym nadchodzącym roku. To po pierwsze.

Po drugie, skoro samo tworzymy chwile wyjątkowymi… życzę wszystkim jak najwięcej tych wyjątkowych chwil… mokrych chwil 😉

Nowy rok to również okres postanowień… jeśli chodzi o moją działalność w BDSM (w środowisku) to nauczony doświadczeniem nie będę planował niczego wielkiego, ale chciałbym stworzyć kameralny klub dyskusyjny (nie taki jak pisałem wcześniej) mały zamknięty czatroom na który umawialibyśmy się na konkretne dyskusje, zdecydowanie nie kolejny pokój czatowy jakich już wiele.

Co do moich prywatnych postanowień… rozwój, postęp oraz rozwój i postęp. Może trzeba by poszukać czegoś nowego, czego się jeszcze nie próbowało, poeksperymentować trochę…

A mogłem napisać „Szczęśliwego Nowego Roku” 😉 

Wywiad cz. 3

OK, ale przecież pary waniliowe, jesli są ze sobą bardzo mocno związane (pewnie jest tak rzadziej niż w przypadku par BDSM) – też mają wobec siebie ogromne zaufanie i dopuszcają się do bardzo delikatnych zakamarków ludzkiej intymności. Może to juz taki skrajny przykład, ale czy np. udział parnera podczas porodu i akceptacja na to ze strony partnerki nie jest równie (lub nawet o wiele bardziej) intymna jak to co się dzieje w emocjach w czasie BDSM? Czy taka para mniej odkryła zakamarki swojej duszy? No i przecież do takiego zaufania doszli w czasie waniliowych praktyk i waniliowego życia, więc jak byś teraz „wyższość” BDSM obronił?

Nie, nie będę bronił wyższości BDSM bo jej nie ma. To o czym rozmawiamy są to raczej jakieś ogólne założenia dotyczące relacji BDSM czy waniliowej a nie ich konkretne przypadki. Nie można ich porównywać bo nie ma jak. Relacja waniliowa może być bardzo głęboka i szczera, tak jak i relacja rzekomo oparta na BDSM może być bardzo płytka itd. Waniliowa relacja może być lepsza od BDSM, albo BDSM może być lepsze, wszystko zależy od konkretnego przypadku a o takich tu przecież nie rozmawiamy. Więc jeśli chodzi o coś na zasadzie „statystycznego przypadku”, to „statystycznie” BDSM będzie raczej głębsze i bardziej otwarte od „statystycznego” waniliowego związku. Co nie przekreśla możliwości istnienia naprawdę głębokich i wspaniałych relacji waniliowych.

Jeśli chodzi udział w porodzie… to zupełnie inny temat. Tak jest to coś bardzo intymnego. Może bardzo pogłębić relację ale może też odnieść zupełnie inny skutek… Jednak nie jest to temat zależny od tego czy relacja jest BDSM czy waniliowa.

W tym momencie dochodzimy do jedynej słusznej prawdy, że wszystko zależy od możłiwości ludzi, dojrzałości oraz otwartości i nie ważne w jakiej dziedzinie korzystają ze swoich umiejętności. Byłam ciekawa Twojego zdania, ale również uważam, że poprostu w BDSM w większym procencie relacje osiągają wyższy stopień zaawansowania. Mimo, że się „gra”, to tak naprawdę zdejmuję się „maski”.

Wspominałeś o możliwościach, które daje odpowiednia uległa – to w końcu możliwości zależą od uległej (jej braku oporów) czy od mastera (jego kreatywności i inicjatywy)?

[more]

Tak, można w skrócie powiedzieć, że BDSM ma większy potencjał. Większe możliwości wynikają też z tego, że mniej osób jest w relacjach BDSM niż waniliowych co sprawia, że są to raczej tylko te bardziej otwarte osoby. Jednak musi być coś co sprawiło że wybili się z tej ogólnej sfery.
Zależy od obojga, zawsze. BDSM tworzą (przynajmniej) dwie osoby i to od nich zależy jak będzie. Jeśli chociaż jedno z nich będzie „kiepskie” to takie też raczej będzie całe BDSM, nie zależnie od tego jakie będzie to drugie. W myśl zasady że system jest tak słaby jak najsłabszy jego element. Czyli zgodnie z tym co napisałaś, wszystko zależy od otwartości uległej, jej braku oporów, jej zaangażowaniu, współpracy z masterem jak również od kreatywności i inicjatywy mastera, jego trwałości w dążeniu do celu.

Ja powiedziałem o tym, że dobra uległa daje duże możliwości, to tak raczej w odniesieniu do mnie.

No tak cała Twoja skromność, a czym w takim razie, poza cierpliwością powinnien charakteryzować się dobry master?

Może o to lepiej byłoby zapytać jakąś doświadczoną uległą? Bo dobry to chyba taki który uzyska w oczach uległej takie uznanie i szacunek, że mu ulegnie.

Ups, chyba już i tak udzieliłem odpowiedzi.

Czekamy w takim razie na wypowiedzi doświadczonych uległych (chociaż, co uległa, to pewnie inna opinnia będzie). 🙂 A w takim razie może napiszesz słów kilka z czym uległe mają największe problemy, tylko tak szerzej niż „tych barier jest wiele do przełamywania”?

Czasem jest ich dużo, czasem trochę mniej. Jakie to również zależy od konkretnej uległej, często jest to wstyd, np. przed nagością albo przed tymi wszystkimi „zboczeństwami” które się będzie robić. Bywają też różne inne opory u uległych, niektóre muszą się przełamać do założenia obroży, bo jest to dla nich największe poniżenie ale inne nie mają z nią problemu. Bywają kobiety mające opory przed seksem oralnym czy analnym, takie zwyczajne problemy które często tkwiły by w normalnej relacji. Tyle ile uległych tyle problemów do przełamania.

Oczywiście o przełamywaniu możemy mówić wtedy kiedy uległa nie poda takiego przykładowego seksu analnego na liście rzeczy zakazanych. 

Pomoc

Dzisiaj będzie nietypowo, zwykle to blog jest źródłem wiedzy o BDSM. Jednak ja też czasem muszę zdobywać nową wiedzę. Teraz jestem w takiej potrzebie 😉 

Chciałbym was prosić o podzielenie się wszelkimi materiałami o BDSM jakie macie, czy będą to znalezione przez was w internecie czy napisanesamemu. Wszystko co dotyczy relacji uległej z masterem (kontrakty, reguły, zasady, kodeksy). Wszystko czym chcielibyście się ze mną podzielić, prześlijcie mi na emai i-m-p@o2.pl

Dziękuje