Nawiązując do poprzedniego postu, to tak na poważniej co kościół na BDSM?
Pewne jest że wszelkie praktyki czyniące drugiemu krzywdę są przez kościół potępiane. To samo dotyczy się wykorzystywania drugiej osoby, zmuszania do czegoś. Ale jeśli oboje robią to dobrowolnie? Jest to ich świadomy wybór, coś na co się zgadzają. Co wtedy? Czy jest to traktowane jako jakieś zło? Czy po prostu sprawa się sprowadza do tego czy robimy to z kimś z kim jesteśmy związani sakramentem czy nie? Czy w przypadku robienia tego z nie-żoną jedynym złem jest to że nie mamy tego ślubu, czy samo w sobie BDSM jest czymś złym?
Zapraszam do dyskusji FORUM