Co kościół na BDSM?

Nawiązując do poprzedniego postu, to tak na poważniej co kościół na BDSM?

Pewne jest że wszelkie praktyki czyniące drugiemu krzywdę są przez kościół potępiane. To samo dotyczy się wykorzystywania drugiej osoby, zmuszania do czegoś. Ale jeśli oboje robią to dobrowolnie? Jest to ich świadomy wybór, coś na co się zgadzają. Co wtedy? Czy jest to traktowane jako jakieś zło? Czy po prostu sprawa się sprowadza do tego czy robimy to z kimś z kim jesteśmy związani sakramentem czy nie? Czy w przypadku robienia tego z nie-żoną jedynym złem jest to że nie mamy tego ślubu, czy samo w sobie BDSM jest czymś złym?

Zapraszam do dyskusji FORUM

Sacrum czy profanum?

Zawsze zastanawiało mnie czy BDSM to sacrum czy profanum? Przecież niektórzy uznają to tylko za jakieś udziwnienie, jakiś dodatek do normalnego seksu…

[more]

Sacrum BDSM

Ale My, którzy w tym siedzimy, dla Nas to jest Sacrum. To jest coś więcej niż tylko robienie czegoś innego od wszystkich. To jest dużo więcej niż jakieś dodatki do sexu. BDSM to Sacrum, tak naprawdę tylko dla wąskiej grupy wtajemniczonych, dla wybranych. Chociaż ostatnio może trochę zbyt skomercjalizowane przez popularność w Internecie. Ale prawdziwe BDSM to jednak Sacrum, a cała reszta to… profanum.

Po sesji

Na szczęście już po sesji, ale tej gorszej, tej studenckiej 😉 Dla mnie właśnie skończył się przedostatni rok mojego studiowania. Przyszedł czas a trzy miesiące wakacji. W ogóle przyszedł czas… teraz będę miał po prostu trochę więcej czasu na różne rzeczy. Między innymi mam nadzieję, że będę miał czas na pisanie trochę dłuższych i konkretniejszych wpisów, czas na zajęcie się pewnymi zagadnieniami związanymi z BDSM. Może uda mi się też coś poprawić w sprawie mojego upadłego forum. Zwłaszcza, że w sierpniu trzeba będzie podjąć decyzję o jego dalszej przyszłości.

Ale tak ogólnie wakacje to czas, kiedy się ma trochę więcej czasu na to, co się chce. No z tym, że nie zawsze to się udaje, ale nad tym trzeba trochę popracować, jest teraz na to żeby zrobić porządki w swoim życiu. Dopracować sprawy, które kuleją, pozamykać sprawy, na które nie było czasu wcześniej. Pozmieniać to, co powinno być zmienione. Ale oprócz tego mam szczera nadzieję na jakieś wyjazdy, sesje zdjęciowe w plenerach i samych plenerów. Może uda mi się poprawić moją mocno zaniedbaną kondycję. A no i nie mogę zapomnieć o poszukaniu nowej pracy, bo by się na pewno przydała.

No i sesje, ale te przyjemne, te czarne. Życzyłbym sobie ich dużo… 🙂